Przejdź do głównej zawartości

Cel: PIĘKNE WŁOSY


Halo, witajcie 👋🏻💋 
Postanowiłam, że pierwsze co to zacznę pisać o włosach, bo doświadczyłam sporej nauczki i jest to naprawdę dla mnie bardzo ważne. Straciłam pewnego rodzaju swój skarb i dziewczyny z długimi, pięknymi włosami mnie zrozumieją, ale bez zbędnego przedłużania wkroczmy już do dalszej części tej porażki... 
Tak więc wszystko o wyniszczonych włosach już wiecie z poprzedniego wpisu, zatem ten powinien być przyjemniejszy, bo od tamtego momentu jestem ciągle na etapie sumiennej odbudowy. 
Co każda z was zrobiłaby tuż po takiej nieoczekiwanej zmianie fryzury? Założę się, że tak jak ja (pomijając inne akty paniki 😅) zaczęłybyście przekopywać internet i wpisywać jakieś niesprawdzone, sztuczne specyfiki na swoją listę zakupów... Najpierw szukałam jakiegoś cudownego środka, który sprawiłby, że moje włosy po miesiącu urosną z 20 cm i dostaną drugie życie, będą śliczne i lśniące... Na szczęście po przeanalizowaniu kosztów używania tych specyfików, zaczęłam szukać jakiś domowych, uwaga: wiarygodnych i sprawdzonych już sposobów. 
Pierwszym moim krokiem było pójście do apteki - od razu brałam i Dermenę i Biotebal, bo to były takie bardziej polecane i reklamowane produkty. Może komuś to pomogło, może po dłuższym stosowaniu są zdumiewające efekty, ja musiałam odstawić Biotebal, bo zostałabym łysa - doskonale zdaję sobie sprawę z mojego stanu włosów w tamtym czasie, ale po używaniu tego szamponu wypadały one ze zdwojoną ilością i częstotliwością niż podczas używania innego szamponu drogeryjnego. Dermeną też długo się nie pocieszałam, bo po niej włosy miałam sztywne i z trudem się je rozczesywało, kolejny produkt, w którym pokładałam nadzieję, do odstawienia. Oczywiście znam osoby, które używają tych produktów i chwalą sobie, także nie jest to żadna antyreklama, żadnych produktów nie chcę reklamować czy właśnie odradzać zakupu ich. 

Produkty, których akurat wtedy używałam są nieistotne, ponieważ wiele szamponów, odżywek i masek przewinęło się przez moje włosy i były one po prostu przeciętne. Myłam nimi włosy, bo musiałam czymś je myć i tyle. 
Ciągle szukałam jakiś cudów. Zdecydowana byłam nawet na przedłużanie, ale w końcu zmądrzałam i doszłam do wniosku, że tylko bym obciążyła włosy i najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie naturalnych produktów, ewentualnie jakiś witaminek nawet w postaci żelków, pozostało mi tylko czekać aż same sobie odrosną. Tutaj wspomnę tylko, że z czasem polubiłam się z krótkimi włosami i przede wszystkim tak się sobie podobam. Jednak moja ulubiona fryzura to piękne rozpuszczone włosy do pasa i tak już pozostanie. 
Noo i teraz przechodzimy do produktów. Nie będzie ich wiele, bo trudno o taką perełkę, która akurat właśnie tobie się sprawdzi. 
Zacząć muszę od pierwszego takiego szamponu, którego przeznaczeniem może i nie jest jakaś intensywna odbudowa, ale włosy po wyschnięciu były jakieś inne - nie puszyły się, były gładkie, miękkie i lekkie - nie podobało mi się wcześniej bardzo to, że się puszyły, czy były takie sztywne, znalazłam antidotum, które mi się skończyło i niestety dopiero zamierzam do niego wrócić. Zapomniałam napisać, co to za szamponik - była to trzyskładnikowa seria: szampon, odżywka, maska od Dermofuture.
Produkty się skończyły i przeskoczyłam na kolejne, ale jeszcze takim jednym godnym polecania szamponem jest ten, którego aktualnie używam - Cameleo Anti Damage (jest to seria produktów). Skład mówi sam za siebie - nie zawierają parabenów i są bez soli. Od jakiegoś czasu stawiam na naturalność i na te właśnie bardziej naturalne produkty - uważam, że takie są najlepsze 🖤

O szamponach, odżywkach, maskach to już wszystko, naprawdę jest tego niewiele, chciałam napisać o jeszcze kilku, ale zrezygnowałam 💔

Kiedyś w komentarzu polecono mi żelki-misie. Miałam akurat przyjemność testowania takich JELLY BEAR HAIR. Może to dziwnie zabrzmi, ale dzięki temu, że nie były słodkie i smakowo odbiegały od żelków to właśnie dlatego odpowiadał mi ich smak. Dostałam kilka negatywnych opinii na ich temat ze względu na właśnie smak... ja wyczuwałam multiwitaminkę, okazało się jednak, że to pomarańcza, ach te moje niezawodne kubki smakowe 😅 I do rzeczy - efekty: owszem, zaobserwowałam szybszy wzrost włosów, nie wiem czy naprawdę żelki są takie świetne, czy zadziałało to jak placebo i tylko mi się wydawało, bo wiedziałam, że powinno tak być 🤔 Jednak po zdjęciach widać różnicę... a ja głupia akurat byłam na koloryzacji u fryzjera (studniówka, więc musiałam) i dałam sobie je skrócić 😫

W międzyczasie próbowałam zadziałać jakimiś domowymi maseczkami, ale po tych jajecznych włosy brzydko mi pachniały i nie mogłam znieść tego zapachu, po prostu mnie odrzucał 😕 Zmowu po maseczkach z użyciem oliwy czułam, jakbym miała tłuste, nieumyte włosy... Taką, która mi najbardziej odpowiadała była jedna z tych najprostszych, najmniej składnikowych i tą mogę wam polecić, bo dopóki nie skończył mi się miód i nie stwierdziłam, że już czas, żeby zrobić sobie od niej przerwę to stosowałam ją naprawdę często, a mianowicie wystarczy nam tylko 1 awokado i 3-4 duże łyżki miodu. Mając już przygotowane te produkty, wystarczy tylko zmiksować awokado i dodać do niego miód. Maseczka siedzi na włosach przez 25 min i po tym czasie spłukujemy ją i myjemy włosy szamponem... i mamy piękne, nawilżone włosy. 

To już wszystko, co mogłabym wam polecić, naprawdę myślałam, że będzie tego o wiele więcej. Niemniej jednak ważne, że wymieniłam niewiele, lecz za to dobrych produktów 😊 Może wy macie jakieś takie swoje odbudowujące czy poprawiające wygląd włosa perełki, czekam na rekomendacje, jak nie pod tym wpisem i ucieszę się też z wiadomości na instagramie (https://www.instagram.com/adziulekk/). 

Teraz dbam o włosy i mogę pozwolić sobie na delikatne szaleństwo... Doradźcie mi proszę czy ruszać, czy nie ruszać i jak ruszać 🤔 Na pewno u fryzjera i na pewno delikatnie, może chwilowy róż, może fiolet, a może srebrny? 😀

Pora się pożegnać, do następnego wpisu 👋🏻 

Myślę, że pokażę wam jakieś ciuszki, więc warto czekać 😄

No i oczywiście żeby nie było tak smutno, łapcie fotkę - możecie popatrzeć na aktualny stan moich włosów, a przy okazji mogę podzielić się z wami zdjęciem, które mi się podoba, a już raczej nie trafi na insta 💛

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Promocja Rossmann -55% - co warto kupić z MAYBELLINE

Jak już większość z was wie, zbliża się jesienna promocja w Rossmannie, dzięki której będziecie mogły skorzystać z -55% rabatu na kosmetyki  😇   Dokładniej, pozostały 2 dni!  Tak, promocja startuje 9.10 i trwa do 18.10  😻  Jest to świetna okazja na uzupełnienie braków i zaopatrzenie się w nowości - i tutaj właśnie chcę wam przedstawić 3 produkty, na które warto zwrócić uwagę :) 1. Korektor Instant Anti Age Eraser Mam go w dwóch odcieniach - 06 NEUTRALIZER i 05 BRIGHTENER. 06 ma żółty odcień, natomiast 05 jest chłodnawy i wchodzi w róż.  A co do samego korektora:   Idealnie kryje cienie i "worki" pod oczami. Gąbeczka pomaga w aplikacji, a przezroczyste opakowanie pozwala na kontrolowanie zużycia produktu. Jestem naprawdę z niego zadowolona, pięknie wygląda na skórze i daje naturalny efekt - pewnie za sprawą zawartej w nim formule z owoców Goji i Haloxylu, co jest kolejnym plusem. .  2. Tusze do rzęs COLOSSAL  1) Colossal The Big Shot

Clafoutis z rabarbarem i borówkami

Hejka kochani❣️ Dzisiaj witam was przepisem na ten jakże prosty deser, jakim jest clafoutis. Jestem pewna, że nikt nie będzie miał problemu z jego przygotowaniem 🤗 Nie jest to fit przepis, moja mama niestety w takich nie gustuje, a chciałam by ona też go spróbowała. Oczywiście możemy pozamieniać produkty na te zdrowsze i problem rozwiązany 😁 Składniki: 130 g mąki pszennej 305 ml mleka  100 g cukru (w tym 2 łyżki do posypania owoców) 3 jajka 130 g rabarbaru 50 g borówek  masło do wysmarowania tortownicy cukier puder do posypania Przygotowanie: 1) Tortownicę o średnicy 24 cm wysmarowujemy masłem. 2) Rabarbar i borówki myjemy. Rabarbar kroimy w plasterki. Większą połowę owoców wysypujemy na dno tortownicy, zasypujemy cukrem (możemy to pominąć). 3) Jajka wbijamy do miski, zasypujemy połową cukru i miksujemy. 4) Do jajek dodajemy pozostały cukier, mąkę i wlewamy mleko. Miksujemy. 5) Powstałą masą zalewamy owoce i posypujemy resztą owoców. 6) Zapiekamy ok. 35-40 minut

Czarny i biała - ciuszki

Hejka kochani! 👋🏻😘  Przychodzę do was z obiecanymi ciuszkami 😊  Nie szalejemy na sam początek - pokażę wam ich niewiele... ale za to są naprawdę ciekawe 😇  O włosach się rozpisałam i chciałabym jednak unikać takiego trochę lania H2O, więc... wybrałam sobie czarny kombinezon i dla kontrastu białą bluzeczkę. Na koniec wrzucę wam fotki, a teraz tylko napiszę kilka słów odnośnie tych rzeczy. Kombinezon zamówiłam dla spodni, są świetne, góra od stroju też niczego sobie, materiał przyjemny, także jestem zadowolona z tego wyboru 🖤  Aa i wzięłam rozmiar 6, co normalnie noszę XS. Bluzeczka też mnie zachwyciła, jednak została tylko 8, więc ją wzięłam i niestety jest za szeroka 😫  W rzeczywistości prezentuje się korzystniej niż na zdjęciu w sklepie, więc jestem wewnętrznie zmuszona jakoś ją przerobić 🖤 A teraz sami spójrzcie:  Ciuszki pochodzą ze sklepu Ikrush 😊  Zapraszam was także do siebie na insta:  https://www.instagram.com/adziulekk/